Hej jestem DŻIDŻI i mam zaszczyt współprowadzić tego bloga. Bardzo się cieszę z tego powodu i mam nadzieję, że będzie wam się podobało to co napiszę i będziecie chcieć czytać moje wypociny... :)
***
Jechaliśmy z Zaynem drogą szybkiego ruchu. Nie wiem gdzie mnie zabierał i byłam z tego powodu podekscytowana jak i również trochę przerażona, bo nikt nie wie co mu strzeli do tej jego ślicznej główki. Po około godzinnej przejażdżce dotarliśmy na plażę. Ale to nie była zwykła plaża, ponieważ to właśnie tutaj się poznaliśmy. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, chociaż minęło już trochę czasu.
2 LATA WCZEŚNIEJ
W tamtym dniu, po całym tygodniu zdawania egzaminów na uczelni, postanowiłyśmy z moją przyjaciółką Kate się trochę wyluzować, więc pojechałyśmy na tę plażę. Opalałyśmy się, pływałyśmy itd. W pewnym momencie podeszła do nas czwórka chłopaków- Niall, Harry, Liam i Louis i zapytali, czy zagrałybyśmy z nimi w siatkówkę na co zgodziłyśmy się chętnie. Graliśmy bardzo długo i świetnie się razem bawiliśmy, więc gdy zaczęło się robić ciemno postanowiliśmy iść do pobliskiego baru na kilka drinków. Liam powiedział nam, że za niedługo przyjdzie jeszcze ich przyjaciel. Po około 20 minutach do baru wszedł chłopak i zaczął się rozglądać. Niall pomachał do niego, więc podszedł do stolika przy którym siedzieliśmy i od razu się przedstawił. Zayn okazał się, tak samo jak reszta, wspaniałym chłopakiem i zabawa była super. Napoje procentowe lały się niemalże litrami, więc po jakimś czasie wszyscy byli już trochę wstawieni. Lou i Hazza wpadli na pomysł, żebyśmy rozpalili na plaży ognisko i tam dokończyli naszą zabawę. Wszyscy jednomyślnie się zgodzili, więc Harry i Lou skombinowali napoje, Niall jedzenie, a cała reszta poszła nazbierać patyków i rozpaliła ognisko. Gdy już byliśmy w komplecie bawiliśmy się dalej. Po jakimś czasie wypity alkohol dawał się wszystkim w mniejszym lub większym stopniu we znaki i Zayn zapytał się mnie czy poszłabym się z nim się przejść na co chętnie przystałam. Szliśmy przed siebie bardzo długo, a tematy rozmów nie kończyły się nam. W końcu doszliśmy na stare molo i usiedliśmy na nim. Patrzyliśmy na na wschód słońca i zastanawiałam się jak te niesamowite chwile szybko zleciały na samej zabawie ze wspaniałymi ludźmi. Po kilku sekundach chłopak wstał i powiedział, że czas się zbierać. Wstałam zbyt gwałtownie przez co się zachwiałam , bo wypite napoje wysokoprocentowe dały o sobie znać, i wylądowałam w wodzie. Zachłysnęłam się wodą, przestałam racjonalnie myśleć i zaczęłam tracić kontrolę nad swoim ciałem. Nagle zrobiło się ciemno i czułam tylko jak ktoś krzyczy moje imię i, że ktoś mnie mocno obejmuje. Nic więcej nie pamiętam. Ocknęłam się na brzegu, a nade mną pochylał się zapłakany Zayn, który szeptał, żebym się obudziła, żebym go nie opuszczała, bo mnie kocha. Nie wie czemu skoro znamy się od kilku godzin, ale ma wrażenie, że właśnie trafił na tę jedyną. I z wypowiedzeniem ostatnich słów poczułam jego ciepły oddech na mojej twarzy, a następnie na moich ustach. Dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, iż właśnie mnie całuje. Dłużej nie zwlekając oddałam mu pocałunek przez co Zayn szybko się odsunął i odetchnął z wyraźną ulgą. Potem znowu mnie zaczął całować, a ja nie pozostawałam mu dłużna. Całowaliśmy się długo i bardzo zachłannie spragnieni swojego dotyku, gdy nagle usłyszeliśmy za sobą brawa i gwizdy. Momentalnie oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy z czerwonymi rumieńcami na policzkach w owym kierunku. Okazało się, że reszta ekipy szukała nas od dłuższego czasu. Rozstaliśmy się bardzo niechętnie po całym dniu tak mile spędzonych chwil.
Potem coraz częściej spotykałyśmy się z Liamem, Harrym, Niallem, Louisem no i oczywiście z Zaynem. Kate oraz Liam po jakimś czasie zostali parą i wszyscy życzyli im wytrwałości, miłości itd. W którymś dniu oznajmili, iż wyjeżdżają do innego miasta i zamierzają tam razem zamieszkać. Pomimo tego, że mieszkają w innym mieście, to i tak nic się nie zmienili, a jak się spotykamy, to bawimy się jak na samym początku.
Ja i Zayn w sumie nigdy nie ustalaliśmy, że jesteśmy w związku, po prostu to wiedzieliśmy tak jak cała reszta. Chodziliśmy na randki do kina, na kolacje, na romantyczne spacery i w wiele innych ciekawych miejsc, nawet zamieszkaliśmy razem, po tym jak Liam i Kate wyjechali, a nasza miłość rozkwitała z każdym nowym dniem.
TERAZ
Ze wspomnień wyrwał mnie głos mojego ukochanego, który zapytał się, czy mam zamiar iść z nim, czy może raczej zostać na wieki w samochodzie. Zaczęłam się śmiać i wyszłam z auta. Zayn również zaczął się śmiać i delikatnie pocałował mnie w policzek, po czym zawiązał mi chustę na oczach i powiedział, żebym się nie ruszała, ani też nie podglądała, ponieważ to jest niespodzianka. Byłam prowadzona w nieznanym mi kierunku przez mężczyznę którego kochałam na zabój. W pewnym momencie się zatrzymaliśmy i poprosił, abym jeszcze nie ściągała chusty. Po około 5 minutach poczułam, że Zayn całuje mnie w usta i odwiązuje węzeł, bym po chwili mogła zobaczyć najpiękniejszą i najwspanialszą rzecz jaką kiedykolwiek widziałam oraz jaką ktokolwiek dla mnie zrobił w całym moim życiu. To co zrobił zaparło mi dech w piersi. Na piasku były porozrzucane płatki róż i pozapalane świece, które układały się w tak jakby ścieżkę, która prowadziła do rozłożonego koca z koszem piknikowym. Byłam tak tym wszystkim oczarowana, że Zayn musiał mnie prowadzić, bo nie nie wiedziałam nawet co się wokół mnie dzieje.
Po skończeniu naszego wspaniałego pikniku poszliśmy na spacer. Szliśmy głośno się śmiejąc i wygłupiając, aż doszliśmy na molo, z którym wiąże się niesamowite wspomnienie. Usiedliśmy jak wtedy i w milczeniu wpatrywaliśmy się w morze. W pewnym momencie Zayn wstał i poprosił, abym też wstała co zrobiłam bez zbędnego oporu. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i jedyne co widziałam w jego miodowych oczach to była bezgraniczna miłość. Nagle klęknął nie spuszczając ze mnie wzroku i wyjął małe pudełeczko i zapytał, czy zostanę z nim do końca życia, czy będę dzieliła z nim wszystkie dobre i złe chwile oraz, czy uczynię go najszczęśliwszym człowiekiem na świcie poprzez zostanie jego żoną. Stałam w osłupieniu, a po mojej twarzy zaczęły spływać łzy szczęścia. Pokiwałam twierdząco głową, gdyż żadne słowo nie chciało wyjść z moich ust, po czym mój narzeczony, jak to pięknie brzmi, nałożył mi pierścionek na palec pocałował mnie w dłoń, a następnie złączył nasze usta w pocałunku pełnym miłości, namiętności oraz pożądania. Całe to zdarzenie miało miejsce podczas zachodu słońca, dzięki czemu te chwile były wręcz magiczne. Wracaliśmy powoli z wielkimi 'bananami' ma twarzach nie mogąc uwierzyć w nasze szczęście. Ten dzień był jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu.
słodkie *.*- Bunia
OdpowiedzUsuńawwww. super *-*
OdpowiedzUsuńnapiszę to co Bunia ^^ słodkie *__*
OdpowiedzUsuńboskie ^-^
OdpowiedzUsuńboskie ;33
OdpowiedzUsuń