- A teraz coś ją zraniło. Tylko żeby nie
zabrało to lub ktoś jej radości, bo... - przerwałem.
- Bo...? - powiedział Louis.
- Bo będzie źle. Bardzo źle. - skończyłem.
Mam
słabą psychikę, cokolwiek może mnie zranić. Przez byle co mogę wylać wszystkie
łzy. Ale to nie było dla mnie nic. To było coś strasznego. To co przeczytałam
było straszne. Serce pękło, miłość zniknęła. Co ja gadam, cały czas kochałam.
Kochałam tego głupka w lokach, który okazał się być kimś kogo w ogóle nie
znałam. Nie mogę zapomnieć tego artykułu. "Harry
Styles: Szaleje z fankami", taki właśnie miał tytuł. Iż byłam ciekawą
osobą zaczęłam to dalej czytać. Nie
było tam za dużo napisane, ale było pełno zdjęć. Całuje się z fankami, kilka
fanek wychodzi z jego pokoju w hotelu w jego bluzie itp. Po prostu
pieprzył się z nimi.
Nie wiem czemu, aż
tak się przejęłam. To chyba jest po prostu miłość do tego palanta. Usiadłam już
na łóżku. Spojrzałam na zegar. Płakałam prawie dwie godziny. Zaczęłam rozglądać
się po pokoju. Był kolorowy, wyglądał jak pokój szczęśliwej nastolatki, którą
już nie byłam. Cała radość ze mnie uciekła. Czułam silny ból w sercu. Ta
świadomość, że miłość życia sypia z kim popadnie boli. I to bardzo. Jak cholera.
Ból był nie do wytrzymania. Wstałam by odkluczyć drzwi od sypialni. Zrobiłam to
po cichu. Następnie poszłam w stronę apteczki z lekami. Musiałam coś zrobić z
tym bólem. Kilka lat temu psychiatra zapisał mi specjalne leki na uspokojenie.
Może one mi pomogą. Została mi resztka. Przestałam je brać odkąd zamieszkałam z
chłopakami.
Z powrotem wróciłam
na łóżko połykając tabletki, nagle do mojego pokoju wpadł Liam. Był
zdenerwowany. Było to widać po jego minie.
- [T.I.] powiedz mi co się stało. – powiedział
siadając na moje łóżko. W ogóle na niego się nie spojrzałam, patrzyłam ślepo w
pustą przestrzeń.
Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam
szeptem – Przeczytałam pewien artykuł. Był napisany po polsku, ale nie chcę ci
go tłumaczyć. To za bardzo boli. Łza zleciała mi policzku. Wytarłam mokre
poliki o poduszkę, która leżała koło mnie. Nagle Liam powiedział coś co mnie
bardzo zdziwiło – Jeszcze nikt nie wie i ty będziesz pierwsza… Uczyłem się
trochę tego języka, w prawdzie nic nie powiem, ale rozumiem go. – uśmiechnął się
lekko. Zdziwiłam się i to bardzo. Złapałam telefon i wysłałam mu linka z tym
artykułem. Liam spojrzał się w ekran i przez moment czytał robiąc przy tym
różne dziwne miny. Nagle rzekł – Zrozumiałem to co przeczytałem, ale nie
rozumiem czemu ty płaczesz.
- Ja kocham tego dupka. Jestem w nim
zakochana po uszy. To dzięki niemu miałam uśmiech na twarzy. Żyłam z lekką
nadzieją, że on też coś do mnie czuje czy coś. taka mała nadzieja tyle radości
mi dała, ale także szybko zniknęła. – zaczęłam głośno płakać i wtuliłam się w
niego.
*** Oczami Liam’a
***
Nie sądziłem, że ona go kocha. Jego?
Przecież to jest pies na baby. Musiała o tym wiedzieć, ale może nie chciała w
to uwierzyć. Żeby tak bardzo go kochać, jak on nie odwzajemnia tego uczucia. Co
by tu zrobić, co by tu zrobić? Nie mam zielonego pojęcia. Jak na razie żadnemu
chłopakowi nie powiem. Moja bluzka jest już mokra od jej łez, ale niech się wypłacze.
Nagle usłyszałem jakieś głosy z korytarzu. Odwróciłem się i ujrzałem sprawcę
całego zamieszania, Harry. Stanął w drzwiach i powiedział – Mogę w czymś pomóc,
coś zrobić? Od razu odpowiedziałem mu – Ty – podkreślając to sowa – raczej w
niczym nie możesz pomoc.
Pamiętnik
*Dzień 5*
Już od kilku dni siedzę
ciągle w pokoju pod kołdrą płacząc. Niektórzy ludzie tego nie rozumieją, ale mnie
to nie obchodzi. Cały czas myślę o loczku. Kiedy ja za nim tęskniłam, czekałam,
aż wróci z koncertu z chłopakami to ten się pieprzył w hotelu z różnymi
dziewczynami. Jest mi przykro, ale także jestem zła. Ale w prawdzie to skąd on
mógł o tym wiedzieć…
*Dzień 16*
Już ponad dwa tygodnie
minęły od tego dnia, kiedy dowiedziałam się jaki on naprawdę jest. Wszyscy
skaczą nade mną, przynoszą mi różne rzeczy, ale ja głupia mam ich gdzieś.
Czekam na tego palanta, przyjdzie, przytuli, powie kocham cię. Ah, te bajki. Czemu
ja w takie rzeczy wierzę. Głupia jestem.
*Dzień 20*
Dostałam
dziś silnego ataku histerii. To było tak…
Niall’a
nie było już w domu od tygodnia, Louis wyjechał 3 dni temu. A dziś się
dowiedziałam, że Zayn dziś wyjeżdża z Perrie, a Liam wraz z Daniell jutro jadą
do jej rodziny. Musze zostać sama. No będzie Harry, ale on ma mnie gdzieś.
*Dzień 21*
Nie mogłam spać w nocy. Słyszałam
jak Liam się pakuje. Potem około piątej nad ranem słyszałam jego kłótnię z
Harry’m. Nie wiem o co się kłócili. Nie chciałam słyszeć. Słyszałam tylko
przekleństwa.
*Dzień 22*
Krótkie są te moje
notki, ale za każdym razem ktoś mi przerywa. Wczoraj akurat Liam wszedł i się
ze mną żegnał. Szepnął mi na ucho, że
Harry już wszystko wie. Zaczęłam się wydzierać, dlaczego mu powiedział.
Dostałam szału. Rzucałam wszystkim co popadnie, ale po chwili się uspokoiłam
się i przytuliłam brata.
Widziałam przez chwilę
Harry’ego. Patrzył tak dziwnie na mnie, nigdy tak na mnie się nie gapił.
Słucham Forever Young,
nie wiem czemu ale zawsze łezka mi leci kiedy to słucham. Drzwi są otwarte,
Harry idzie.
*Moimi oczami*
Zamknęłam
szybko pamiętnik i położyłam go pod poduszkę. Piosenka się akurat skończyła,
ale słuchawki nadal miałam na uszach. Harry stał w drzwiach i patrzył się na
mnie. Trochę mnie to powoli zaczęło denerwować. Zdjęłam je i rzuciłam na
podłogę mówiąc – Co się tak gapisz?!
-
A co nie mogę? – powiedział z uśmieszkiem na twarzy. Coś bym mu powiedziała,
ale akurat telefon zadzwonił. Na dzwonku mam ustawioną piosenkę One Way Or
Another, moment w którym akurat Harry śpiewa. Chwyciłam telefon. dzwoniła [I.T.N.P].
mam głośno ustawiony głośnik, więc zapewne Harry będzie słyszeć co ta krejzolka
będzie gadać.
-
Hej kochana co dziś robisz? – zapytała.
-
Hej. Po pierwsze nie mów do mnie kochana, nie lubię tego. Po drugie czemu nie
dzwoniłaś. A po trzecie odpowiem na twoje pytanie, więc za pewne będę leżała w
łóżku, płakała.
-
Po pierwsze: dobrze, dobrze. Po drugie to byłam z Tom’em w górach, a po trzecie
idziesz ze mną dziś na imprezę.
-
Nigdzie nie idę. To głupi pomysł ja, ty i Tom. Będziesz cały czas z nim
siedziała, będziecie się lizać. A jak na to patrzę to rzygać mi się chce.
-
Oj wieź. Mieszkasz z pięcioma facetami. Weź ze sobą jednego.
-
Jeden jest moim bratem, a trójka ma dziewczyny. A i tak ich nie ma.
-
Trójka powiadasz… To Harry nie ma dziewczyny?
-
Nie wiem, spytaj się go on wszystko słyszy.
-
Masz na głośnik?
-
Nie…
Harry
się nagle wtrącił – Ej [I.T.N.P] nie mam dziewczyny.
-
No to super! Idziesz z Harry’m. – powiedziała,
-
Ale… - przerwała mi.
-
Nie ma żadnego, ale! O 20 będziemy u Was i pójdziemy do tej nowej dyskoteki.
Ubierz się ładnie, przygotuj się na śpiewanie, bo o 22 jest karaoke. Zaśpiewasz
tą swoją wersję Only Girl. Wszyscy chłopcy będą twoi.
-
Spoko [I.T.N.P], będziemy gotowi. – krzyknął Harry.
- One day, maybe next week I wanna
kill you, I kill you. powiedziałam do niej i się
rozłączyłam.
_____________________________________________________________________________________
W końcu mam drugą część! Jupii!
Co tu napisać... Mam nadzieję, że się podoba, że nie ma błędów...
Czytasz → Komentujesz!!!
Cudo *_*
OdpowiedzUsuńJest zajefajna ( lekko mówiąc:) ) twoje imaginy sa extra czekam,czekamy na następne ;)
OdpowiedzUsuń